Tajemnica, rozrywka, ale przede wszystkim niezwykły portret niezwykłego miasta. "Łodzi" nie można spławić, wszak nie ma tutaj ani rzeki, ani morza. W swoim zabawnym filmie Marcina Latałło zastanawia się, co się dzieje, gdy do Łodzi wchodzi marynarz. Jego poetycka podróż jest pełna niezwykłych odkryć - od fabrycznych kominów, przez tango po ślimaki. Film zadaje też pytanie o to, czym jest tożsamość, pamięć, droga i dom.