Recenzja filmu

Osobliwy dom Pani Peregrine (2016)
Tim Burton
Leszek Zduń
Asa Butterfield
Eva Green

Tim Burton i jego Osobliwy Dom Pani Peregrine

"Osobliwy Dom Pani Peregrine" wpisuje się w twórczość Tima Burtona. Wydaje się delikatnym wstępem dla najmłodszych, którzy może po paru latach, z zaciekawienia sięgną po jego starsze tytuły. Nie
Tim Burton, nie chcąc tworzyć niepokojącej przerwy w swojej filmografii, serwuje nam kolejny kolorowy film, traktujący o jego ulubionych tematach: dziwności i osamotnienia. Tym razem historia bazuje na podstawie powieści Ransoma Riggsa, o tym samym tytule — Osobliwy Dom Pani Peregrine.

Główny bohater Jake dużo czasu spędza ze swoim dziadkiem, który na dobranocne historie, opowiada mu o swoim pobycie w szkole dla niezwykłych dzieci. Każde z niezwykłych dzieci posiadało jakiś talent — było nadzwyczaj silne, niewidzialne, czy było lekkie jak piórko, przez co unosiło się nad ziemią. Niestety okres dojrzewania weryfikuje opowieści i Jake uznaje je jedynie za bajki. Tok tragicznych wydarzeń zmusi bohatera do sprawdzenia wiadomości przekazanych mu od dziadka. 

Twórczość Tima Burtona jest jedną z najbardziej charakterystycznych i oddanych swojemu autorowi. Po samodzielnych kadrach czy zdjęciach jesteśmy w stanie rozpoznać dłoń, czy zamysł reżysera. Można się kłócić o to, że złota era filmów Burtona skończyła się, jak Metalicca z płytą Master of Puppets, w latach 80. Niektórzy uważają, że są to lata 90. z początkiem nowego tysiąclecia. A są też tacy, którzy wskażą, że reżyser jedynie odnosił sukcesy w animacjach.


Co się stało po "Demonicznym golibrodzie z Fleet Street" (2007)? Osobiście odnoszę wrażenie, że forma została podobna, zmieniła gamę kolorów, ale wciąż jest jedyna w swoim rodzaju. Natomiast, co się stało z linią fabularną? "Osobliwy Dom Pani Peregrine" jest idealnym przykładem na to, iż po prostu jej nie ma. Albo jest tak denna, nieciekawa i przewidywalna, że film pomimo bycia ucztą dla naszego zmysłu wzroku i poczucia estetyki, nie stymuluje naszego myślenia. Sama główna historia – dziadka Jake, czy domu Miss Peregrine jest po prostu nużąca i nawet nie stara się o zaciekawienie widza. Gdy w filmie nastaje moment wyjawienia całej prawdy i rozwikłania zagadek – nie ma uwagi, przez co jest jedynie kolejną sceną. Są to odpowiedzi na niezadane pytanie. Podobna sytuacja ma się z finałem – nie do końca interesuje nas, kto zwycięży i w jaki sposób. Poza taką oczywistością jak „dobro górą”. To, co ostatnich scenach mogło przypaść do gustu, to sceneria kolorowego lunaparku z karuzelami, kolejkami i oczywiście — domem strachu.


Skoro fabuła się nie broni, to może historia jakiejś postaci nas zainteresuje? Nie do końca. Takie gwiazdy jak Samuel L. Jackson i Judi Dench mają niewielką ilość czasu ekranowego. Aktorzy, dając z siebie wszystko, pomimo tak małej roli, byli w stanie ukazać nam jak najwięcej. Szczególne oklaski należą się postaci Barrona, który wydaje się najbardziej komiczną osobą w całej tej historii. Jakby sam aktor miał spory dystans do głównego wroga uzdolnionych dzieci. Eva Green tego czasu miała odrobinę więcej, a o jej postaci można nawet powiedzieć, iż była kilku wymiarowa. Z jednej strony troskliwa opiekunka, z drugiej przerażona kobieta, szukająca zemsty, nieszczególnie rozwiązań. Jeśli chodzi o dzieci, każde z nich jest krótko przedstawione, a po tej prezentacji mamy je lubić i im dopingować w ostatecznej walce.

Niemniej, "Osobliwy Dom Pani Peregrine" wpisuje się w twórczość Tima Burtona. Wydaje się delikatnym wstępem dla najmłodszych, którzy może po paru latach, z zaciekawienia sięgną po jego starsze tytuły. Nie jest to kino ambitne, ale przyjemne dla oka. Styl reżysera pozostał, ale wygląda na to, jakby stracił on wenę do tworzenia historii. Pomimo tego, te wybierane przez niego, korespondują z jego stylem, ale w trakcie tych dopasowań wiele tracą.

Podsumowując, są gałki oczne, chodzące szkielety, dziwność i nostalgiczna samotność — jest i Tim Burton.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Osobliwy dom Pani Peregrine" to jedna z najgorętszych premier tegorocznej jesieni. Adaptacja zwariowanej... czytaj więcej
Mimo upływu lat odbiorcy tekstów kultury nadal nie potrafią dostrzec wyraźnie naznaczonej granicy między... czytaj więcej
I oto powraca nasz ukochany Burton, po raz kolejny nietknięty wpływom o powtarzalności. Jego uczucie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones