Nigdy nie zapominaj. Nigdy nie wybaczaj.

Na wstępie pozwolę sobie powiedzieć, że jeśli ktoś z góry jest źle nastawiony na wszelkie musicale, dramaty i thrillery ociekające sztuczną krwią, niech po prostu nie wybiera się na ten film.
Na wstępie pozwolę sobie powiedzieć, że jeśli ktoś z góry jest źle nastawiony na wszelkie musicale, dramaty i thrillery ociekające sztuczną krwią, niech po prostu nie wybiera się na ten film. Oszczędzi sobie marudzenia i zawodu, bo "Sweeney Todd (...)" do takich szufladek najlepiej pasuje. W dziewiętnastowiecznej Anglii mieszka, wraz z piękna żoną i malutką córką, młody mężczyzna, Benjamin Barker (Depp). Żyje tam również bardzo szanowany sędzia Turpin (Rickman), który, zaślepiony urodą pani Barker, aresztuje jej męża i wywozi go z dala od rodziny. Po piętnastu latach Barkerowi udaje się uciec i wrócić do Londynu już pod nowym nazwiskiem - Sweeney Todd. Tam mężczyzna dowiaduje się, że jego żona zażyła truciznę, a córka jest wychowywana przez Turpina. Sweeney kieruje się jednak nie chęcią uwolnienia Johanny, lecz pragnieniem zemsty. W tym celu wraca do swojego dawnego zawodu - zostaje golibrodą i otwiera zakład nad upadłą piekarnią pani Lovett (Bonham Carter). Wkrótce para zaprzyjaźnia się i zakłada interes. Todd podrzyna gardła swoim klientom, a pani Lovett używa ich zwłok do wyrobu farszu do pasztecików, co oczywiście jest pilnie strzeżonym sekretem. Wkrótce demoniczny golibroda i owdowiała piekarka zyskują uznanie w oczach niczego niepodejrzewających mieszkańców miasta. "Sweeney Todd (...)" to film o chęci zemsty - zemsty za każdą cenę. Ile jest gotów zrobić człowiek, któremu odebrano wszystko? Okazuje się, że bardzo wiele. Musical skazany był na dobre przyjęcie. Życie pokazało, że duet Depp + Burton to pewny sukces. Wyobraźnia i specyficzny, nieco kiczowaty styl reżysera oraz zacięcie, pomysły i perfekcyjność odtwórcy głównej roli (nagrodzone teraz Złotym Globem i nominacją do Oscara) już po raz szósty zdobywają uznanie widzów. Niewątpliwym plusem są tu śpiewane dialogi, których słucha się bardzo przyjemnie - na jaw wychodzi kolejny talent Deppa. Film chwilami śmieszy, straszy, wzrusza, trzyma w napięciu, a nawet… budzi obrzydzenie. Nie jest to jednak minus. Pomimo krwawych scen "Sweeney Todda (...)" ogląda się przyjemnie i z uczuciem zadowolenia. Warto zwrócić również uwagę na scenografię, za którą Francesca LoSchiavo i Dante Ferretti dostali zasłużone Oscary, a także kostiumy (nominacja do Oscara, BAFTY i CDG dla Colleen Atwood). Wszystko zastało dopracowane do perfekcji. Ekipa spisała się wyśmienicie. Atutem filmu jest też niebanalne, zaskakujące zakończenie. Dwa słowa: warto zobaczyć!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Tim Burton do zwykłych reżyserów na pewno nie należy, to pewne, dowodem tego mogą być chociażby jego... czytaj więcej
Benjamin Barker (Johnny Depp) wiedzie szczęśliwe życie u boku kochającej żony i córeczki do czasu, gdy... czytaj więcej
Biorąc pod uwagę to, że Tim Burton, będąc jednym z moich ulubionych reżyserów, w tym wieku winien... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones