Przede wszystkim można było spokojnie poprowadzić akcję liniowo, niczemu nie służyło to ciągłe przeskakiwanie w czasie. Nie budowało to napięcia, ani nie zatajało finału.Tym bardziej, że wszystko stało się jasne (i to gdzieś na początku) w momencie kiedy policjant w raz z Chrisem przeglądali nagrania z monitoringu u sąsiada. Wnioski sąsiada o zachowaniu podejrzanego rozwiały wszelkie wątpliwości już w przedbiegach.
Przydałby się jakiś głębszy, bardziej wnikliwy portret Shannan i Chris'a opowiedziany okiem psychologa. Shannan była w dokumencie spłaszczona do roli "lalki" z mediów społecznościowych. Na jej przykładzie można było zgłębić i wniknąć w psychikę wkurzającej żonki-dominy w kontrze do sztucznie uśmiechniętej mamusi z facebook'a. Chris to głębsza patologia i praktycznie oprócz ciekawego przesłuchania, jego portret psychiczny jest niejasny. Zdecydowanie za mało o postaci kochanki, która mogła mieć duży wpływ na Chris'a. Jej gestykulacja i sposób mówienia podczas przesłuchania nie wzbudza zaufania.
Właśnie to samo myślałem jak oglądałem przesłuchanie kochanki zachowywała się i mówiła jak junkie. Wydaje mi się że mogła mieć z tym coś wspólnego. Tylko on wziął winę na siebie.
Dziwny ten dokument. Taki ku pamięci profilu na fb i smsów. Nie wiem czy oglądałam mało uważnie czy nie odpowiedzano dlaczego zabił i nie nakreślono nijak jego profilu psychologicznego, który pomógł by zrozumieć.