już nigdy nie będzie takich kontemplacji pustych i bezkresnych przestrzeni, spanka i nicniedzianka w bocznej odnodze czasu zaniedbanej ameryczki, ale ten podglebny dialog małego filmu wendersa z wielkim filmem wendersa o małym miasteczku paryż w stanie teksas (w poszukiwaniu swojego miejsca) (family reunion) (hopperowski rodzaj samotności - ulice, moteliki i pokoje hotelowe - puste stacje przystankowe na drodze ku nieskończoności) (i tak dalej, i tak dalej) bardzo mnie się jednak podoba.