Zapowiadało się dobrze, film zaczynał się tajemniczo, ciekawie i wciągnął. Siedziało się jak na szpilkach przez pewien czas. Była świetna scena zabicia Chasa, jego pogrzeb itd. Ale niestety potem reżyser się pogubił... Pomysł był ciekawy, ale został skopany. W drugiej połowie w filmie albo wszyscy mówią, że Freddy chce się dostać do realnego świata, albo, że to tylko film i on nie istnieje. A potem w ogóle, wszystko jakby staje się filmem itd. A sam Freddy wygląda średnio - nowe ubrania wygląda zjawiskowo, ale twarz robi wrażenie gumowej, tak samo nowa rękawica. I porusza się wyjątkowo karykaturalnie. No i ginie we frajerski sposób w parę minut....Film miał szansę, być poważniejszy od kosmicznych sequeli, mógł to być niezły horror, który byłby tak dobry jak jedynka i w sumie na początku nawet zapowiadało się, ale potem twórcy się pogubili i całość podryfowała w stronę "Last Action Hero". Szkoda...