Leci teraz na Polsacie ale rzygać mi się chce jak słyszę zdubbingowanego Jima Carreya i wyłączyłem. Ma ktoś wersję z napisami? pls
ale to kolejny bezsensowny i niepotrzebny familijny film... po co w ogóle reżyserzy biorą się za failijne filmy skoro one praktycznie nic nie wnoszą do kinematografii teraz...
ps. to wyżej to moje zdanie. możesz się nie zgadzać, ale MUSISZ szanować. tyle
jakbym miał jakieś dziesięć czy piętnaście lat mniej to byłbym pewnie zachwycony, a tak to już
pewne rzeczy nie bawią... ale po takim tytule w sumie tego się spodziewałem, w swoim gatunku
jest nawet niezły choć schematyczny. A Jim Carrey jeszcze daję radę mimo że najlepsze lata
kariery ma już za sobą.
chociaż mało realny ( np które drzwi w łazience wytrzymały by napierającą wodę po sufit) ale to film familijny tak więc jest to do przyjęcia dobry morał tylko nie spodobało mi się to wkładanie w usta bohaterów tekstów o dodzie czy Lindzie kto normalny w stanach wie kto to jest doda.
W sumie całkiem niezły film. Carrey widocznie stara sie powórcić do lat swojej swietności , ale widać ze i jego starość dotyka. Z drugiej jednak strony bylo to całkiem miłe i ciekawe widowisko ... szkoda że troche za bardzo zacukrzone ... ale i tak z powodzenem można obejrzeć. 6/10
Ogólnie udany polski dubbing. Waldemar Barwiński bardzo pasuje mi jako polski głos Carreya.
Tylko, psiakość, te dialogi... momentami pseudodowcipne.
Jasne, jak jesteśmy w realiach zdecydowanie nowojorskich, to tam z pewnością słyszeli o piosenkarce Dodzie, o charyzmatycznym aktorze Bogusiu Lindzie, oraz o jakimś...