Jestem zachwycona aktorami, którzy grali Florę i Milesa. Każdy gest, mimika twarzy, to jak Flora
nuciła melodię, czy Miles jechał na koniu - brakuje nam takich młodych aktorów obecnie.
Po za tym, po obejrzeniu tego filmu jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że kocham
takie stare filmy. Są absolutnie magiczne, nawet jeśli zbytnio nie straszą.