Wiesz, był dłuższy moment, że byłam rozczarowana, ale im bardziej brnęłam, tym bardziej rozjaśniało się :)
Nie rozjasniło się tak do końca, ale było dużo promieni i w sumie jednak obejrzałam Pee Wee'ego z uśmiechem na ustach. Racaja, że było to trochę nie timowe dziecko, ale jednak klimat pozostał.
Bo Burton, to Burton i nawet "gorsza chwila" w jego twórczości, mogłaby być najlepszą w twórczości innych.
Czy tylko ja widzę, że Tim uwielbia blond szopy? :)
pozdrawiam

Kiedyś widziałem ten filmik ale wówczas nie wiedziałem, że jego reżyserem był sam Burton:/
Dopiero teraz zajrzałem do filmografii Tima i zobaczyłem to "coś":D Niestety, nie pamiętam zbyt wiele z tego, a telewizja polska w ostatnim czasie nie zechciała go wyemitować:(

Rzeczywiście kiepski ten film był. Oglądałem go w dzieciństwie i bałem się strasznie tych clownów co tam były. Ja za filmy Burtona biorę dopiero te od 1988 roku (czyli od "Soka z żuka").
PS. "Planeta małp" nie była aż taka zła tylko jak na film Burtona była kiepska.

Pamiętam jak w latach 80tych w Krakowskim kinie Kultura było to wyświetlane, nigdy nie widziałem takiego ruchu na widowni podczas seansu: co chwilę ktoś wychodził, w końcu i ja nie wytrzymałem i... nigdy nie dowiedziałem się jak zakończyło się to "dzieło";)
P.S Kino Kultura było mekką wagarowiczów na przedpołudniowych seansach, ale to nie taką widownię chodzi: był to jakiś przegląd, nie pamiętam już czy aby czasem nie w ramach DKF, na karnety i widownia była raczej wyrobiona...

dzisiaj oglądnełam owy film. Z tego co mi wiadomo jest to pierwszy fabularny film Burtona. ja go odbieram jak takie małe ziarenko, początek czegoś wielkiego. tu zaczął się tworzyć jego sposób na życie, a z każdym kolejnym filmem było po prostu coraz lepiej =) ale i tak uważam że Pee Wee Herman nie jest taki kiepski jak oceniacie.. jest surrealistyczny, głupawy z absurdalnym poczuciem humoru. i może własnie dlatego się nie podoba wszystkim, bo Burton tworzy coś innego, jest bardzo oryginalnym artystą i trafią do węższej grupy odbiorców. Ole!

Ja również oglądałam ten film, gdy byłam dużo młodsza, jednak przypomniałam sobie o tym dopiero wczoraj, kiedy postanowiłam go obejrzeć i zaczęłam kojarzyć pewne fakty.
Wytrzymałam nie więcej, niż 15 minut, Pee Wee Herman tym swoim idiotycznym śmiechem i gestami do tego stopnia przypominał mi Jasia Fasolę, że nie mogłam go zdzierżyć ;).

hieh:) a ja to widzę własnie inaczej, typowy styl burtonowski, świetna historia, swietnie opowiedziana, bardzo zabawna i tyle, jak dla mnie jeden z najwazniejszych filmów Burtona i jeden z najwazniejszych filmów mojego dzieciństwa. A jeśli chodzi o Planete małp to zaczynam sie ostatnio zastanawiac czy ona jest najgorsza, czy Sweeney Todd;p pozdro

A moim zdaniem film bardzo zabawny. Arcyzabawnie zagrana rola Pee Wee, mnie rozłożyła na części pierwsze. Groteska i kicz pełną gębą. Podobały mi się prześmiewcze odwołania do innych filmowych produkcji. Fabuła niby prosta, ale umiejąca rozbawić. Warto czasami wrócić do takich komedii, bo przecież śmiech to zdrowie. A ile można się śmiać na skrajnie głupich filmach typu American Pie czy Scary Movie? Na pewno nie arcydzieło. Ani jakaś rewelacja. Mogę się zgodzić że najgorszy film Burtona aczkolwiek on w swoim CV nie ma filmów słabych. Wystawiam więc z czystym sumieniem 8/10. Osobiście polecam. :)

Nieprawda film jest tak durny że mogło go z robić tylko geniusz .i Moim zdaniem jest jednym z najlepszych filmów które kiedyś widziałam.

Lepsze to niż żałosny nożycoręki :)