Pamiętam taki artykuł z gazety lat '90-tych, gdzie "Supermana" określono pechowym filmem. To było zaraz po wypadku Ch.Reeve'a. Okazało się, że sporo osób z planu i produkcji szybko poumierało lub miało poważne problemy. Nie pamiętam wszystkich, ale w artykule wspomniano wówczas m.in. Margot Kidder miała czas w życiu, gdy pogrążona we wszelkich nałogach żyła w slumsach. Dla mnie zawsze pozostanie Lois Lane.