Czy tylko mi bardzo przypomina Jimmy'ego Stewarta? Przede wszystkim sposobem mówienia, ale nawet i z wyglądu... przynajmniej w "Straconym weekendzie".
Przypominał Stewarta, gdy oglądałem "M jak Morderstwo". Faktycznie bardzo podobni, choć Milland trochę grubszy i zdecydowanie bardziej posępny.
Mi też przypominał Jimmy'ego.
Racja i jeszcze Gregory Peck.