Tim BurtonI

Timothy Walter Burton

8,3
21 602 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Tim Burton

Moge tylko sie domyslec, ze ludzie oceniaja go za 1-2 filmy a nie za cala tworczosc. Zwlaszcza za to
co zaczal odwalac w XXI wieku...

Rlyeh

W moim przypadku wręcz przeciwnie- właśnie oceniam go wysoko za całą twórczość. Gdyby to było ostatnich kilka lat, na pewno ocena zdecydowanie byłaby u mnie niższa. A za takie filmy jak Batman, Sok z żuka, Ed Wood, Miasteczko Halloween, Gnijąca panna młoda a nawet Sweeney Todd wysoka ocena mu się należy. Poza tym ma niepowtarzalny styl i klimat jego filmów zdecydowanie do mnie trafia.

abc2343

Nie uwazasz, ze to spadajaca forma i slabe filmy powinny mu obnizyc note? Nie mowie, ze powinien miec niska, ale ja oceniam "posrednio". Jesli za slabe bym mu dala 5/6, za te dobre 8/9 to w sumie dostaje 7.

Rlyeh

Jakiś czas temu miał ode mnie 7 i serduszko, ale stwierdziłam że Burton jest dla mnie zbyt bliski, żeby oceniać go obiektywnie i wystawiłam zupełnie osobistą ocenę 10/10. Ale poczekajmy na Big Eyes, coś czuję że to będzie powrót do formy Tima :)

abc2343

Osobiście uważam, że ocenianie osób to kompletna abstrakcja. Nie wiem jak mógłbym spłycić dorobek artystyczny całego życia do oceny w skali 1-10. Mimo to uważam, że twój tok rozumowania w tej kwestii, jest bardzo krzywdzący.
Tim Burton to genialny reżyser, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli postmodernizmu i twórca jednego z najbardziej charakterystycznych stylów w historii kina. Uśrednianie jego oceny i stosowanie wypadkowej w postaci np. oceny 6, jest dla niego bardzo krzywdzące. Taka ocena sugeruje, że Burton to twórca przeciętny, a takim on z pewności nie jest.
Poza tym wybitnych filmów Burton miał z pewnością więcej niż 1-2. Na pewno więcej filmów miał dobrych niż złych.
Dodatkowo nie do końca widzę sens w obniżaniu komuś oceny za słabe filmy. Mam cenić twórce bardziej tylko dlatego, że szybciej przestał kręcić filmy, a co za tym idzie uniknął obniżenia poziomu? W ogóle tego nie czuje. Czy tak naprawdę nie promujemy w ten sposób wyboru drogi łatwiejszej? Dlaczego mam umniejszać zasługi reżysera, przez to że w cały czas próbuje jeszcze coś z siebie dać? Mogę oczywiście wyżej cenić reżysera, który stworzył więcej filmów wybitnych niż jego konkurent ale to już zupełnie inna kwestia.

MishaPl

Uwazasz, ze spadek formy i krecenie kiepskich filmow glownie dla kasy jest ciezszym wyjsciem niz krecenie raz na 10 lat, ale z klasa? Tak samo jak aktorom obnizam oceniy za slabe kreacje, tak samo rezyserom za slabe filmy. Jesli ktos krecil nie najlepsze filmy, ale w ostatnich latach forma sie mu podniosla, nie podnioslbys mu oceny?
Osobiscie dalam mu 7, poniewaz jest dobrym rezyserem i nie uwazam oceny 7 za zla. Wrecz przeciwnie jest "dobra". Nawet jego slabe filmy maja pewien klimat. Ale sam klimat nie tworzy filmu niestety. A wydaje sie, ze na tym Burton zyje ostatnimi czasy - ah, mam klimat, to sie nie musze martwic scenariuszem.

Rlyeh

Nie cięższym wyjściem tylko trudniejszym wyborem. Czy tak uważam? No właśnie sam się nad tym zastanawiam. Stąd też znak zapytania pod koniec tego zdania (to nie było pytanie retoryczne). Na pewno nie oceniam tego jednoznacznie negatywnie. Oczywiście sytuacja jest bardziej skomplikowana i nie tak łatwo udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Zależy czy te kręcenie raz na 10 lat ma jakieś uzasadnienie. Kubrick kręcił bardzo rzadko. No ale ostatnio byłem na jego wystawie w Krakowie (rewelacja) i jak spojrzałem na materiały, które zgromadził na potrzeby Napoleona, to wszelkie moje wątpliwości zostały rozwiane. On po prostu miał taki styl pracy i częściej kręcić nie dałby rady. Tym bardzie że z wiekiem człowiek się wypala i traci energię życiową, wiec i więcej czasu zajmują mu pewne czynności.
Z pewnością jednak nie zawsze to tak wygląda. Niekiedy twórca kręci bardzo rzadko bo najzwyczajniej w świecie o nic mu nie chodzi. Ja natomiast bardzo cenię sobie u artystów pasję.
No i właśnie pasja odgrywa tutaj ważną rolę. Czy artysta próbuje kolejnymi filmami łatać dziurę we własnym budżecie, czy też po prostu stracił to "coś"? Nie do końca widzę sens w karaniu kogoś za to, że bardzo chce ale mu nie wychodzi.
No i ja w ogóle nie widzę sensu w obniżaniu komuś oceny. Ja staram się oceniać pozytywnie. Ja nie obniżam czemuś oceny za braki, błędy, pomyłki itp. Jeśli już to ja podnoszę ocenę za pozytywne elementy. Chociaż też nie do końca mi się to zdanie podoba. Ogólnie mówiąc moja ocena jest wykładnikiem tego jak duże wrażenie zrobił na mnie film.
Oczywiście idealną sytuacją byłoby trzymanie przez reżysera stałego poziomu. To jest duże ułatwienie dla samych widzów, którzy mogą w takiej sytuacji wiedzieć czego się mogą po kolejnym filmie spodziewać. No ale nie wszystko w życiu jest idealne. Rodzi się kolejne pytanie, co z tego że twórca będzie trzymał stały dobry poziom, jak nigdy nie nakręci czegoś na poziomie Edwarda Nożycorękiego, Soku z żuka, czy Batmana?
Dam pewien przykład. W mojej opinii bezwzględną trójką najlepszych aktorów w historii kina są Jack Nicholson, Robert De Niro i Al Pacino. Weźmy na warsztat tego ostatniego. Czy naprawdę mam mu uśredniać ocenę z jego kreacji? Przecież on od lat nie zgrał w dobrym filmie. Gra w najgorszych gniotach. Wyszłoby na to że jego ocena byłaby na poziomie jakiegoś Colina Firth, czy innego Joaquina Phoenixa (bez obrazy dla tych aktorów, pierwsze lepsze nazwiska, akurat wyświetliły mi się obok), którzy nie potrafiliby wzbić się na poziom Pacino, nawet gdyby zstąpił na nich Duch Święty. Mojej opinii o Pacino gnioty w jakich gra z pewnością nie zmienią. No i odpowiedzmy sobie na kolejne pytanie, czy historia zapamięta role Pacino w Ojcu Chrzestnym, Człowieku z blizną i Pieskim popołudniu, czy też jego role z Jack i Jill albo Gigli?
A co do samego Tima Burtona to dla mnie jest reżyserem genialnym (najwyższa półka - u mnie na tej najwyższej półce zasiada jakieś 20-30 reżyserów). Jak miałbym go ocenić w skali 1-10 nie wiem i nie mam ochoty się zastanawiać. Jak już powiedziałem nie widzę sensu takiego oceniania. W każdym bądź razie jak mnie ktoś zapyta za 40 lat jakim reżyserem był Tim Burton, z pewnością nie odpowiem dobrym.

MishaPl

Debata juz nie jest aktualna, po tym jak Filmweb zmienil sposob oceniania. W tym wypadku Burton dostanie 9 czy 10 za Frankenweenie, a tylko 3/4 za Planete Malp.

Rlyeh

9/10 za Frankenweenie? Zaskoczyłeś mnie tą oceną. Według mnie raczej przeciętny jak na Burtona. Chociaż i tak zdecydowanie lepszy niż większość tego dziadostwa które ostatnimi czasy robił.
Rzeczywiście masz rację, filmweb zainterweniował i nasza dyskusja stała się czysto teoretyczna. Szkoda tylko że zainterweniował tak głupio. Osobiści kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Wystawianie artyście oceny na podstawie średniej arytmetycznej? Absurd. Te oceny należało zmienić ale w inny sposób. Należało umożliwić ocenianie twórcy w konkretnym zawodzie (aby wykluczyć klasyfikowanie Spielberga jako producenta, czy Hitchcocka jako montażystę). Zmiana którą dokonali jest wypaczeniem idei sztuki. Przykład. Taki Orson Welles zrobił tak naprawdę dwa dobre filmy na krzyż. A przecież chyba mało kto ma wątpliwości, że jest to jeden z najwybitniejszych reżyserów w historii kina. Tak naprawdę wystarczyło żeby zrobił jednego Obywatela Kanea a i tak byłby wielki. Teraz jak mu zaczną wyliczać średnią to wyjdzie, że jest gorszy od Bena Afflecka.
Decyzja filmwebu oczywiście wpisuje się we współczesny trend. Zamykania całej sztuki w ocenach 1-10, wydawana arbitralnych sądów, tworzenia rankingów wszelakich oraz decydowania o życiu i śmierci. Kompletnie nie moja bajka. Zresztą widać to również po dyskusjach na filmwebie. Ważniejsze od tego co ktoś ma do powiedzenia jest to, że dał 10 czemuś czemu powinien dać tylko 6. Mam wrażenie że niektórych taką dumą napawa fakt że kliknęli w odpowiednią gwiazdkę podczas oceniania filmu, że niedługo zaczną sobie to do CV wpisywać. No bo cóż to za osiągnięcie.
Eee... niepotrzebnie zacząłem tutaj żale wylewać. Ja i tak nie oceniam osób, a rankingi ma w głębokim poważaniu, więc różnicy mi to nie robi.

MishaPl

Sam film oceniam troche mniej, ale nie mam zadnego zazalenia jesli chodzi o rezyserie. Ocena rezyserii a filmu moze sie bardzo duzo roznic w ten sposob. Jednak czasami rezyserowie maja rece zwiazane slabym scenariuszem. Slaba rezyseria w wiekszosci wypadkow rowna sie slabemu filmowi, dobra rezyseria niestety nie zawsze rowna sie dobremu filmowi.

Rozumiem Twoja opinie, jednak ja mysle bardziej schematycznie. Nie jestem artysta, nie mysle w "artystyczny sposob", dlatego byc moze, to ze ktos zrobil jeden wysmienity film, a reszte gniotow, nie tworzy dla mnie wysmienitego rezysera. Chyba, ze ktos tworzy gniot celowo. To juz inna bajka.

Zgodze sie z dziwnym ocenianiem filmwebu. Podzial na kategorie bylby jednak latwiejszy i logiczniejszy. Ze wzgledu na przysklad na to co wspomnialam - to, ze ktos gral w slabym filmie, nie znaczy ze slabo zagral, czy slaby film nie koniecznie oznacza slabej rezyserii. Ale ocenianie kazdej roli w kazdym filmie jest dosc meczoce, zwlaszcze, ze jeden aktor w roznych filmach ma ta sama role! Jak to obiektywnie ocenic? W porownaniu to innych wystepow w danym filmie? W porownaniu z innymi wystepami tej samej osoby?

abc2343

"Miasteczko Halloween" nie jest filmem (animacją) Burtona , on był tylko producentem , oraz opracował materiały do scenariusza . To trochę tak jakby powiedzieć że ulubionym filmem Tarantino jest "Hostel" . Pozdrawiam :)

SlasherManiak

haha, na szczęście Tarantino był tylko producentem ;)

Rlyeh

Niektórzy (podobnie jak ja) uwielbiają klimat jego filmów. Osobiście, Tim, jest moim ulubionym reżyserem. I mogę ci zapewnić, że oglądałam wszystkie jego filmy. Jest niesamowitym człowiekiem. Człowiekiem z ogromną wyobraźnią. I pomimo dzisiejszego wieku, Burton, daje sobie radę. A związek z Heleną Bonham Carter to rzekłabym ideał! Nie wspominając o tym, że uwielbiam gdy Johnny Depp również do nich dołącza. Razem, potrafią czynić cuda. Cóż, nie ukrywam, kręcą mnie czarne komedie. Ale nie wynika to z tego że jestem "dzieckiem które popada w gimbusiarskie kłopoty." Po prostu najzwyczajniej w świecie, mam takie upodobania. Zazwyczaj krytykuję przeciętne komedie. Ponieważ są one tak na prawdę komiczne. Ale nie w taki sposób jak chcieli by tego twórcy, wprost na odwrót - banalne teksty i wulgaryzmy. A coś czego szukam w filmach jest w twórczości Burtona. I w sumie, nie tylko w komediach. Ma wszelkiego rodzaju filmy. A nawet, łączenie jednego gatunku z drugim w jednym filmie. I to jest właśnie piękne. W dzisiejszych czasach, na prawdę mało jest tak oryginalnych reżyserów jak on. Ale cóż, każdy ma swoje zdanie. ;)

Rlyeh

No i wykrakałaś- teraz średnia wylicza się za cały dorobek ;-)

użytkownik usunięty
Rlyeh

Przypuszczalnie ocenę zawyżają dziewczyny. Burton to jeden z moich ulubionych reżyserów ale do '' Dużej ryby'' . Gdyby postawić granice między ''przed'' a ''po'' tym filmie można dojść do wniosku że to dwaj różni reżyserzy .

Ja uwielbiam większość jego filmów, za najsłabsze uważam Planetę małp (wzór tego, jak nie robić remake'u) oraz sweeney todda, bo nie przepadam za musicalami. Wszystkie pozostałe jego filmy mi się bardzo podobają. Choć po Dużej Rybie nie zrobił już żadnego wybitnego filmu aktorskiego, ale nadal tworzy bardzo przyjemne w odbiorze dzieła. No i jego animacje też są moim zdaniem nietuzinkowe i znakomite.

Rlyeh

Obejrzałam 15 tytułów i stąd moja wysoka ocena. Uwielbiam jego twórczość i nietypowe podejście do reżyserowania

Rlyeh

Widziałam 8 tytułów, czekam na "Big Eyes".
Myślę, że spokojnie mogę mu wystawić ocenę, konkretnie - 9. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones