Moim zdaniem Burton już dawno doszedł do muru, którego nie może (nie chce, nie umie) przeskoczyć. od kilkunastu lat jego filmy to ładnie opakowani: Johnny Depp i Helena Bohnam Carter. Nic więcej. A szkoda, bo do "Jeźdźca" jeszcze trzymał fason.
Przecież w jego najbliższym filmie ich nie będzie.
A ja bardzo lubię Deepa i Carter. Bez nich filmy Burtona nie byłyby takie same.
Tu mogę się zgodzić. Prawdopodobnie byłyby jeszcze słabsze. P.S. Też bardzo lubię Deepa i Carter