Wiadomo że Batmany Nolana to zupełnie inna liga, przewyższają pozostałe pod względem: lepszy scenariusz, lepsza reżyseria a postacie są bardziej złożone i wyraziste. Ponadto całość została urealniona dodająca filmom mrocznego klimatu.
Batmany Joel Schumachera wbrew pozorną nie są takie aż złe a nawet lepsze od tych Burtona. Są bardzo kiczowate ale za prześmieszne i można się na nich niezłe bawić. Ponadto gra tam wiele znanych aktorów takich jak Kilmer, Lee Jones, Carrey, O'Donnell, Kidman, Clooney, Schwarzenegger, Thurman, Silverstone którzy w swoich rolach wypadają przezabawnie i do tego rzucają przy tym śmiesznymi tekstami.
Natomiast Batmany Burtona to słabizna, ani to ciekawa, ani mroczne, ani śmieszne cała scenografia i deklarację wyglądają mega sztucznie. Jednym zdaniem Porażka na całej linii
cóż, po prostu nie potrafisz wczuć się w klimat filmów Burtona, gdybyś to potrafił, wiedziałbyś, że jego dzieła należy traktować z przymrużeniem oka. nie sądzę, aby Timowi zależało na tym, żeby jego "Batman" i "Batman returns" były realistyczne, te filmy miały być niekiedy wręcz groteskowe. i hm, jak widzę mamy całkowicie odmienne poczucie humoru, mnie żarty w "Batmanie i Robinie" nie bawiły ani trochę, a aktorstwo stało na żenującym poziomie i naprawdę nie wiem, jak można było zaangażować w tę produkcję Schwarzeneggera z jego tępym pyskiem (sry, musiałam, po prostu go nie znoszę, toleruję go jedynie w "Conanie"). a Goerge Clooney w roli Batmana to już kompletna porażka. w filmach Burtona też zagrało wielu znanych aktorów- Michael Keaton, Michelle Pfeiffer, Jack Nicholson, Christopher Walken, Danny Devito, Kim Basinger itd.
i jak to nie jest mrocznie? w filmach Burtona zawsze jest mrocznie, to znak charakterystyczny jego produkcji. ;')
pozdro
hehe zgadzam sie ze batmany nolana to inna wyzsza liga,natomiast reszta to juz jest niezle prowo albo twoja glupota.
aha oprocz lee jonsa i carreya to reszta to gwoniani aktorzy,w przeciwinestwie do tych ktorych obsadzil burton.
NOLAN RZADZI!
Pogięło cie? Clooney to nie jest gówniany aktor, a nawet najwybitniejszy ze wszystkich wymienionych. Thurman też spoko babka, choć zdecydowanie wole kiedy walczy na samurajskie miecze. Natomiast Arni to legenda i ikona kina akcji. Prawdę mówiąc Batmany Szumachera miały lepszą obsadę niż Burtona tyle, że ich role były kiepsko rozpisane.
clooney to popier dolka many a thurman to muza tarantino i nic poza tym. arnie to zflaczaly koks nie dorasta do piet slyowi.
pogielo cie?! przesliczna(do zrucha...do schrupania ) micheael ,najlepszy po bale -keaton ,genialny devito walken bassinger(slaba) i sredni nicholson.
taa kiepsko rozpisane carrey robil z siebie blazna a leee jones no coz ..TRAGEDIA!.
a ja się nie zgodzę do końca. rzeczywiście, Batmany według Nolana są o wiele bardziej dojrzałe, wręcz nawet realistyczne (jak na opowieść o superbohaterach ;) ), ale to jednak nie czyni ich lepszymi od burtonowskich adaptacji. nie zgodzę się z tym też że u Burtona nie jest mrocznie, bo jest - z tym że nie jest to taki ponury mrok jak w Mrocznym Rycerzu, ale wręcz groteskowy, prześmiewczy, typowo burtonowski (to zresztą najlepiej widać po interpretacji przez obu reżyserów postaci Jokera).
obie wersje i tak stawiam na równi, choć prawdę mówiąc wolę wrócić sobie do Burtona.
(a co do Schumachera się nie wypowiem - oglądałem jego Batmany ale tak dawno, że pamiętam tylko pojedyncze fragmenty. niemniej wątpię by dorównywały Nolanowi czy Burtonowi)
Uważam, że zarówno Batmany Nolana jak i Burtona są świetne (klimat, fabuła, aktorzy). Mają po prostu odmienny styl, są inne, ale nie różnicowałbym ich aż tak poziomami (No może Nolan jest trochę lepszy :P) Natomiast Batmany Schumachera są straszne, ani śmieszne ani groteskowe ani poważne, może maja plejadę gwiazd, ale nawet ona ich nie ratuje, bo się zwyczajnie za bardzo nie postarała.
pffffff
Ja również nawet lubię Batmany Szumachera, bo rzeczywiście są nawet śmieszne, szczególnie scena w której Batman z Robinem się licytują o Ume Thurman i kiedy Batman wyjmuję UWAGA! Bat-Credit Card (he he he he). Ale nie zmienia to faktu że Batmany Szumachera są słabsze od tych Burtona
1.Nolan
2.Burton
3.Szumacher
Ja się nie zgodzę, jak dla mnie to Batmany Schumachera są pozbawione tego mroku, zero zgodności z komiksem a co do Burtonowskich to uważam że oddają klimat bo Burton zazwyczaj robi filmy że tak powiem z groteskową wyobraźnią, u Schumachera tego brak. Keatona uważam za tego który najlepiej odgrywał i Bruce'a Wayne'a i Batmana, jeśli chodzi o Nolana to spodobało mi się w Batmanie Początek ukazanie jak w tytule mowa początki życia młodego Bruce'a ,to w jaki sposób stracił rodziców i dalsze tego przyczyny i skutki walki z samym sobą i ze złem Gotham City, ale druga produkcja zdecydowanie lepsza. Burtona uważam za lepszego reżysera niż Nolana, ale Heath Ledger lepiej zagrał Jokera od Nicholsona (z tym że ten miał lepszą charakteryzację twarzy) , ogólnie zdania na temat tych Batmanów mam podzielone.
1. Burton
2. Nolan
3. Schumacher