No co prawda to prawda, wszystkie w ten sam deseń

A wiesz coś o jego kinematografii czy obejrzałeś tylko te 3 filmy?

ja widziałam 10 jego filmów i potwierdzam tezę Ralph_Q
i on wymienił 4 filmy hahahha

i jeszcze prawie w każdym Deep uch lubię gościa, ale już mnie nudzi oglądanie go w każdym nowym filmie Burtona...

Jak każdy artysta ma swoją cechę charakterystyczną i swój styl. Widzisz film i myślisz Tim Burton, bo od razu widać że to jego dzieło - o to w końcu chodzi. Co do Deppa nie on jeden ma swoich ulubionych aktorów

Nie on jeden, ale u niego to irytujące już się robi :P
O to, ale facet zaczyna zjadać własny ogon :/

Ale oprócz tego bierze też bardzo mało znanych aktorów

szkoda, nawet Allen bierze i nowych i swoich :P

Zgadzam się. Lubię Burtona, Dżonego w sumie też ale ten schemat Burton = Depp zaczyna już być nudny.

Może bez przesady. Tim to po prostu reżyser posiadający swój własny styl i muzę, w postaci Johnego jak i Heleny. W zasadIe to jest moje ulubione trio : Tim-Johnny-Helena. Nie rozumiem jaki macie z tym problem, bo według mnie obydwoje są świetnymi aktorami, a nie jakimiś hollywoodzkimi drewnami. ;)

''hollywoodzkimi drewnami. ''

1. Hollywoodzkimi aktorami są oboje...
2. Wielu wybitnych aktorów to Hollywood. Drewno to masz w polskim kinie.

Noo nie. Helena Bonhan Carter jest na przykład brytyjka, ale chodzi mi o to, ze oni sie są "aktorami" którzy zrobili furorę i wybili sie tylko poprzez jeden film dla nastolatków, który każde dziecko chwali bo bohaterowie są "przezajebisci"(mam na myśli na przykład Sagę Zmierzch)... Co do polskiego kina to trudno sie nie zgodzić, ale na szczęście jest kilka wyjątków.

To nie rozumiesz pojęcia hollywoodzki aktor. Nie chodzi o narodowość, lecz o to, że gra w filmach z wytwórni hollywodzkich. Tym tropem jakim piszesz można powiedzieć, że Mel Gibson i Russell Crowe to nie aktorzy hollywoodzcy bo pochodzą z Australii, a Liam Neeson to Irlandczyk, Sean Connery - Brytyjczyk itp. Keira Knightley też jest Brytyjką, a zarazem gra w Hollywood.
Nie wiem skąd porównanie aktor Hollywoodzki do gwiazd Zmierzchu? Dla mnie aktor z Hollywood to Al Pacino czy Anthony Hopkins. Używając stwierdzenia "Hollywood" kojarzy mi się z wielkim kinem , a nie pseudogwiazdkami dla nastolatków jednego sezonu.

Eh, znowu mnie nie rozumiesz. Teraz zdarza sie ze Hollywood jest teraz właśnie tak postrzegane - Jako wytwórnia "młodych talentów" których aktorstwo ogranicza sie do jednej roli. To 'stare' Hollywood, z tymi gwiazdami jakie wymieniłes było bez zarzutu i bylabym szczesliwa, gdyby prosperowalo tak do dzis. I nie, nie idę tym tropem, ze skoro ktoś nie jest z hollywood to nie może być hollywoodzkim aktorem, nie wiem dlaczego coś takiego przyszło Ci do głowy. ;)

Zgadzam się, to takż e moje ulubione trio :D

hehe.. mozna powiedzieć że wiem co nieco o kinematografii..

mogę zadać to samo pytanie osobie, która dała Piratom z Karaibów 10/10 :D

I co że dałam piratom 10/10? Nie uważam, że ten film to coś wybitnego ale lubię go. Tobie to nic do tego, każdy ma inny gust.

Tak samo jak Tobie nic do tego, ze ja skomentowalem filmy Burtona. Oczywiscie ze dobrz ze kazdy ma inny gust, tylko skoro taka wyrozumiala jestes to nie rozumiem czemu piszesz o znaniu sie na kinematografii.
1. Znanie paru filmow, aktorow i rezyserow to nie znanie sie na kinematografii, kinematografia to cos wiecej niz sam film.
2. Ocena filmu to jedno, a lubienie to drugie. Serie Piratow... bardzo lubie, ale nie uwazam ze sa arcydzielem. Pierwszy film byl super, drugi fajny, trzeci ujdzie a czwarty masakra. Takie jest moje zdanie i nikomu go nie narzucam. Tak samo z aktorami. Na przyklad Anne Hathaway nie lubie ale aktorka jest swietna, Ty natomiast dajesz filmowi 10/10 tylko dlatego ze go lubisz.. noi spoko, tez masz prawo.
3. Nie trzeba znac sie na kinematografii zeby miec zdanie o filmie, bo nie sadze zebys Ty specjalnie na kinematografii sie znala ale mimo to pouczasz innych, ktorzy tak sie sklada cos tam wiedza. Tak samo nie trzeba sie znac na gastronomii zeby uciec ciasto albo miec wlasny smak co do potraw, prawda..? :]
4. Nie wiem czy zauwazylas jeszcze dwie rzeczy: napisalem ze filmy Burtona mi sie podobaja, wiec nie wiem po co w ogole sie burzysz; i post mial charakter bardziej humorystyczny niz jakby pisal go jakis powazny krytyk filmowy.

wiec konczac: wyluzuj troszke, bo nie ma sie o co klocic, czytaj z wiekszym zrozumieniem i nie bierz wszystkiego do siebie

Sorry może źle to zrozumiałeś. Nie chciałam Cię obrazić tylko zadać pytanie. Niestety jest dużo osób, które nic nie wiedzą o aktorze/reżyserze a plotą 3 po 3. Nie chciałam być nie miła, więc jeśli tak to odebrałeś to sorry i zgadam się co do twojej wypowiedzi :)

Heh.. no ofence taken :) myślałem po prostu ze medrkujesz. A tak w ogóle.. 4 część Piratów 10/10?? Poważnie? ;P

oceniłam świeżo po premierze i nie chce mi się zmieniać oceny. 4 część nie była taka zła ale czegoś jej brakowało. Muszę zmienić tą ocenę bo za bardzo naciągnięta :)

bo najwybitniejsi nie otrzymują Oscarów: Burton, Hitchcock, Kubrick, Kurosawa, Bergman, Buñuel...

Trafiłeś w sedno, podobnie jak Depp, który gra w różnych filmach, jedną i tę samą rolę - eskcentrycznego dziwaka. Ostatnia jego dobra rola to wykreowanie Gilberta Grape'a, a tak to stale dziwak albo dyzio w garniturku. Do jednego wora z nimi można jeszcze wrzucić Helenę Bonham Carter - ta też jest bezustannie nawiedzoną kobitą, nawet w "Terminatorze" jedna i ta sama gęba...