Tak, mi też się podobał, świetne piosenki.:) Było jeszcze parę naprawdę dobrych, np. z Panią Arbuz czy Analmuelem Policjadebetem, ale zdarzały się też słabsze... Uważam, że ten serial jest trochę nierówny, ale na pewno zawsze jest idiotyczny, co stanowi o jego geniuszu i śmieszności - generalnie bardzo dobry, czasami może jednak niesmaczny.;)
Dla mnie superśmieszny był odcinek z facetem i jego żoną borsukiem;) (nie pamiętam jak się nazywali)- wykonanie piosenki wyjątkowo tragiczne:D
Mi najbardziej sie podobalo z Fayah i Maryja Ropowicz (Maryla Rodowicz) ;) polecam!
A mi najbardziej się podobały 2 odcinki:
1. Mariusz Buzianocnik (Mariusz Pudzianowski)
2. Andrzej Gablota (Andzrej Gołota) ze specjalnym udziałem trenera Apoloniusza i Dona Kill Me :)
Jak dla mnie najlepsze odcinki to:
1. Królik
2. Bobusław Migdał
3. Ryczałt Ryjwklocki
4. Państwo Bucwińscy
5. Paweł Mywas
Zbigniem Wódecki
Waclav Kabel xD
te idcinki wymiatają :D tak bez sensu,ż esie śmiać chce :D
1. Olisadebe, "kto cię zrobił - tata i mama, kto jest mistrzem Polski-Legia"
2. Chyla, zespół C.I.P.A "i dzień dobry panie andrzeju"
3. Tintirintin "uuuu, AAaaaa"
:-)
głupie. Ale śmieszne.
z Karmnikiem (bałwanki)i anją orthodox (jak opowiadała że, by poczuć mroczny klimat wpierdala kaszanke po ciemku i wyobraża sobie jakby jadła flaki czyjeś xD)
Najlepszy to był Tintirintin i Rumburak
Tekst z Rumburaka:
Andrzej: A kto nie wie kto to pan Rumburak, to niech spier**la!
Rumburak: Ano, nech szperdalaczka!!
Zdecydowanie najlepszy był odcinek ze Zbigniewem Wódeckim:
Sianananananananana
Tańczę aż mnie bolą kolanna
Na śniadanie była kaszanna
I kasza manna o smaku bananna
Potem z Anią Ortodont:
Nie mam wody w stuuuudni
Bo nie mam stuuuudni
Mówcie co chcecie ale najlepszy był odcinek z ... Agnieszką Chylonią opowiadającą o zespołach c.i.p.a i c.h.u.j :D
I ten rozbrajający wstęp:
"No fakju wszystkie nauczyciele
fakof wszystkie ucznie
fakiu pan dyrektor
fakof woźny i wujek ze skroniaka, fakju
i dzień dobry panie Andrzeju"
i ulubiona piosenka:
"Nasze rande wu
Fakju skafinski fakju"
Piotr Trybik - to jakiś sylwestrowy odcinek, obliczanie do północy było tam najlepsze.
Mocny był z Fryderykiem Szopę:
'Dobry! (spluwa) Jestem Szopę. Przyszłem. He.'
'Jakie fortepianiny są dobre, bo chciałem synu kupić...'
I na koniec Strzelba pijany:)
Odcinek z Kosi Polsportem i dialog mniej więcej taki :
Andrzej Strzelba: Skąd takie dziwne imię Kosi Polsport?
Kosi Polsport: Bo mój ojciec wykosił Polsport.
Andrzej Strzelba: Faktycznie miałem kiedyś łyżwy Polsport i jedna gdzieś mi zginęła.
Totalnie pojechali po bandzie w odcinkach z Hitlerem i Stalinem.
Najlepsze odcinek to z Kchh
Strzelba: Opowiedz nam jakąś ciekawą historie z pana życia
Kchh: Idę sobie przez las, a tu nagle wyskoczył na mnie z krzaków Lenin
Strzelba: A może to był jeleń?
Kchh: Aaa może...
Ogólnie te nazwy wymiatają, jak np. Kupa Mojesutki (Kuba Wojewódzki), Mariusz Buzianocnik (Mariusz Pudzianowski). Karton idiotyczny i chyba dlatego taki śmieszny, nieraz płakałem ze śmiechu przy nim.
Rysiek z Kranu
Wódecki
Tintirintin
no, i adam donica, bo mój dziadek też miał pełną piwnicę hendehohów.
Najlepsze odcinki to z Onomatopeją i Karmnikiem Staniszewskim(Ten drugi to Kazik).
Dla mnie Fryderyk Szopę :))
-czy kochał pan innego człowieka, albo kobietę?
-pitolę na czym się da, na fortepianinie
-a też jeszcze patrzyłem w gwiazdów i .... chemia :)
-mówię jej tak, jak mnie kochasz to weź mnie zrób glonojada na ch... albo se upier.... ucho ;)