Każdy może mieć swoje zdanie

Oglądałam i Begmana i ten serial. I jednak kija z dupy nie wyjmę, choć to porównanie to jak pepco i chanel. Niestety , ale tytułowa bohaterka w ogóle do siebie nie przekonuje, jest denerwująca w recytacji tych pseudosarkastycznych tekstów, wszyscy tam byli ciekawsi od niej, bo bardziej naturalni. Przy tej postaci mam wrażenie , że wszystkiego za dużo . Nic jej nie ratuje , nawet uroda. Widocznie nie ma talentu Deepa , żeby ugrać rolę Burtona.

Podpisuję się pod komentarzem czarokownicy. Totalnie nie rozumiem zachwytów nad tą produkcją, a czarny humor i teksty głównej bohaterki są tak do bólu przewidywalne, że nie są dla mnie ani świeże ani atrakcyjne. Takie teen drama.

Zgadzam się w 100 procentach . Tez nie rozumiem tych zachwytów nad tym serialem . Momentami wręcz nudny ale nastolatka już nie jestem i może stad moje duże rozczarowanie ta produkcja .

To raczej kreatywna zabawa z motywami teen dramy. Chodziło właśnie o wrzucenie bohaterki w świat rodem z teen dramy by nieco dekonstruować tą konwencje.

"Główną bohaterką mógłby być dosłownie ktokolwiek, nie było potrzeby, by była to Wednesday."
No właśnie cały serial kręci się wokół tego, że ona jest inna i nawet do tego miejsca nie pasuje.

" Nie wiem no, to wszystko już było i to w o wiele ciekawszej formie w innych filmach i serialach..."
Nie było żadnego spin offu Addamsów dziejącego się w szkole. Więc gdzie niby to wszystko już było? I w jakich innych filmach czy serialach masz taką fabułę czy taką główną bohaterkę.

„Więc gdzie niby to wszystko już było?” - chociażby w Netflixowej Sabrinie, która początkowo (pierwszy sezon) była zdecydowanie lepszym serialem od Wednesday.

Sabrina to inny klimat tam było epatowanie satanizmem, orgiami czy jakimiś innymi kontrowersyjnymi motywami, a tu mamy zbawę konwecją teen dramy

Dla mnie to ten sam schemat, tylko dużo lepiej zrealizowany (napisany) w przypadku Sabriny (sezony 1-2).

Sabrina/Wednesday - nastolatka, która odkrywa swoje nadprzyrodzone moce, która trafia do szkoły dla „dziwaków” i początkowo nie może się tam odnaleźć (pojawia się prześladująca grupa popularnych dziewczyn i dwóch rywalizujących chłopców - jeden „niewinny”, drugi „mroczny/z tajemnica”). No i mamy tajemnice do rozwiązania. Główna bohaterka łamie zasady.

Oba seriale bawią się konwencją teen dramy - różnią się jedynie ścisłym tematem przewodnim (Addamsowie/upiorna rodzina vs rodzina wiedźm - w sumie to oba są do siebie podobne).

Mi Sabrina podobała się znacznie bardziej, bo (początkowo) mocniej łamała konwencję i wplatała wątki „dla dorosłych”, które były naprawdę zaskakujące/odświeżające. W Wednesday mamy dużo bardziej infantylną i przewidywalna fabułę.

Podpisuję się pod tym wywodem. Media społecznościowe szaleją, więc co jakiś czas sprawdzam opinie i komentarze o serialu- czy moze ktoś już zauważył że KRÓL JEST NAGI

Całkowicie się zgadzam! Jestem na 5 odcinku i dosłownie usypiam. Bardzo wtórny serial, pomimo „opakowania”, które wydaje się złudnie czymś świeżym.

Dotarłam tylko do 3 odcinka więcej nie dam rady to serial dla dzieciaków zero klimatu

Zgadzam się. Typowa netfliksowa produkcja. Dużo się dzieje, treści zero !

Też to umizgiwanie się ludzi ze szkoły do osoby, która traktuje ich przez 3/4 serialu jak śmieci i pionki w swojej grze (mówiąc im to w sumie wprost jakieś 30 razy xD) mnie denerwowało, najdurniejsze spoiwo fabuły.

Stadardowa netflixowa - cóż za oklepana recenzja, to na plus czy minus?
teen drama - może nie oglądaj kategorii, które Ci nie pasują?
pełna schematów i banałów - czyli jak przeważająca ilość produkcji...
z kompletnie niewykorzystanym motywem upiornej rodzinki - motyw? czy kalka ze starych produkcji?

"Stadardowa netflixowa - cóż za oklepana recenzja, to na plus czy minus?" - przeczytaj całą tą moją "recenzję" (chociaż do recenzji to jej daleko, to tylko moja krótka opinia), to wszystko będzie jasne.
"teen drama - może nie oglądaj kategorii, które Ci nie pasują?" - a gdzie napisałam, że teen dramy mi nie pasują? xD
"pełna schematów i banałów - czyli jak przeważająca ilość produkcji..." - no fajnie, ale ja oceniam tą.
"z kompletnie niewykorzystanym motywem upiornej rodzinki - motyw? czy kalka ze starych produkcji?" - ? xD

Wednesday miala ,,tylu’’ (Tyler i Xavier) adoratorow, bo zdecydowanie sie wyrozniala z tlumu, byla inna niz reszta osob w szkole. Jej chlod zamiast odpychac w rzeczywistosci przyciagal. A ona sama w rzeczywistosci nie byla zimna, widac to po tym jak jej kolezanka idzie mieszkac u innej dziewczyny, po tym jak od samego poczatku dbala o chlopca od pszczol, jak plakala o rączkę itd.

Najbardziej irytujące jest to że na każdym kroku Wednesday musi mówić wszystkim dookoła jak bardzo jest inna. Christina richi w swojej roli nie musiała tego cały czas podkreślać. Ona po prostu była inna.

i jeszcze zagrywka z robieniem z innych bohaterów idiotów żeby Wednesday na ich tle wyglądała na mądrzejszą lol też nie rozumiem zachwytów, ani tego "czarnego poczucia humoru". Po połowie 1. odcinka zrezygnowałam...

zgadzam się

Każdy ma swoje zdanie, a to że główną bohaterka jest taka to przekaz filmu i wgl. Każdy może mieć swoje zdanie.

to, ze sie cos wiekszosc ludiz podoba, nie znaczy, ze jest wartociowe-wiekszosc masy nie lubia zbyt głebokiej nieschematycznej tresci-maja byc zrozumiałe schematy i wystarcza ładne stroje:)hahah

Zawsze lubię jak ktoś piszę, że wszystko było przewidywalne, sami genialni detektywi.

A jeżeli nie lubisz makabrycznego humoru, to zdecydowanie Świat Adamsów nie jest dla Ciebie.

A gdzie napisałam, że nie lubię makabrycznego humoru? XD